Bozpn.pl

Blog tematyczny o sporcie, tańcu, turystyce, zdrowiu i diecie

Zdrowie

Wychodzenie z uzależnienia od alkoholu a głód alkoholowy

Wychodzenie z uzależnienia od alkoholu a głód alkoholowy

W uzależnieniu od alkoholu wiele czynników może stawać na drodze chorego w jego walce o wyjście z nałogu.

Jedną z takich przeszkód, często naprawdę trudną do pokonania, może być głód alkoholowy. Czym jest, jak go poznać i czy da się skutecznie go wytłumić?

Mechanizm uzależnienia od alkoholu

Alkoholizm jest chorobą – rodzajem uzależnienia od substancji odurzającej, jaką jest w tym przypadku alkohol. Krótkie wprowadzenie związane z mechanizmem wpadania w nałóg jest niezbędne, by zrozumieć, dlaczego i skąd bierze się późniejszy głód alkoholowy.

W przypadku regularnego spożywania alkoholu (nawet w stosunkowo niewielkich ilościach), dochodzi do utrzymywania się toksyny (tak, alkohol etylowy jest substancją trującą!) na pewnym poziomie w krwioobiegu osoby uzależnionej. Obniżenie zawartości alkoholu we krwi, zwłaszcza po długim i nieprzerwanym jego przyjmowaniu, wiąże się z szeregiem negatywnych odczuć u pacjenta – pewną „próbkę” takiego złego samopoczucia stanowi tak zwany kac u osób, które, na przykład, jednorazowo przyjęły dużą dawkę alkoholu i budzą się następnego dnia z bólem głowy, torsjami, zimnymi potami i podobnymi objawami.

Organizm, stopniowo, uzależnia się od obecności alkoholu i w pewnym stopniu dostosowuje swoje funkcjonowanie względem jego ilości dostarczanych do krwioobiegu. Jest to jeden z czynników wpływających na mechanizm uzależnienia, skorelowany z opisanym poniżej zjawiskiem głodu alkoholowego.

Czym jest głód alkoholowy?

Czym jest natomiast głód alkoholowy, czyli AZA (alkoholowy zespół abstynencyjny)? Najprostszym sposobem na zobrazowanie sobie tego uczucia jest wyobrażenie sobie głodu żywieniowego – niekiedy wystarczy, że nie zje się śniadania przed pracą, a potem zabraknie czasu na lunch i po tych kilku godzinach całe ciało wydaje się wręcz krzyczeć, by dostarczyć mu jakiekolwiek pożywienie. Głodna osoba nie tylko czuje „ssanie” w żołądku, ale też myśli o jedzeniu, planuje, co zje albo też starannie przypomina sobie, co znajduje się w lodówce, by móc od razu po powrocie do domu sięgnąć po ulubiony przysmak.

Bardzo podobnie wygląda opis głodu alkoholowego – chory odczuwa przemożną chęć sięgnięcia po procenty, może nawet odczuwać smak określonych napojów na języku czy śnić o tym, że je spożywa.

Cierpi jednak nie tylko psychika. Osoba uzależniona odczuwa również fizyczne objawy głodu, w tym silne bóle głowy, niestrawność, intensywne pocenie się. Chory staje się rozdrażniony, mogą pojawić się agresywne reakcje i nadwrażliwość. Szczególnie niebezpieczne mogą być objawy związane ze wzmożonym napięciem mięśniowym oraz padaczką alkoholową – stąd też głodu alkoholowego nie należy lekceważyć – najlepiej, gdy osoba uzależniona trafi w takim momencie pod opiekę medyczną.

Leczenie alkoholizmu w kontekście głodu alkoholowego

Ryzyko wystąpienia silnego i bolesnego głodu alkoholowego jest dla wielu uzależnionych czynnikiem utrudniającym podjęcie decyzji o zerwaniu z nałogiem. Dlatego tak ważne jest umiejętne rozpoznawanie objawów, jak i otrzymanie narzędzi pozwalających na walkę z negatywnymi odczuciami psychicznymi.

Dobrym rozwiązaniem, które pozwala na szybsze pozbycie się toksyn z organizmu, a więc i ograniczenie ryzyka pojawienia się głodu, może być detoks alkoholowy. To również dobre wprowadzenie do terapii uzależnień, pozwalające na swobodniejsze podejście do leczenia, pozbawione lęku o wystąpienie AZA.

Niektórzy pacjenci mogą z kolei potrzebować pewnego rodzaju „fizycznego” ograniczenia, jakim jest tak zwana wszywka, czyli podskórnie wszywany środek znany jako Esperal. Może to być wyjątkowo skuteczne rozwiązanie, jednak należy pamiętać, że w Polsce nie jest ono refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i konieczne jest skorzystanie z pomocy prywatnego gabinetu takiego, jak Chirurg-24.

Bez względu na to, jakiego rodzaju leczenia uzależnienia podejmie się pacjent, to właśnie głód alkoholowy staje się jego poważnym wrogiem. Nie należy go lekceważyć, bo stanowi nie tylko zagrożenie dla zdrowia, ale i dla powodzenia całej terapii.

Artykuł sponsorowany

Udostępnij